LAUDACJA

Prof. dr hab. Andrzej Chwalba
Doktor honoris causa Uniwersytetu Pedagogicznego

 

Magnificencjo,
Wysoki Senacie,
Czcigodny Panie Profesorze,
Szanowni Państwo!

Profesor Andrzej Chwalba należy do grona najbardziej emblematycznych postaci współczesnej polskiej historiografii. Stwierdzenie to jest dalece niepełne. Andrzej Chwalba jest bowiem postacią emblematyczną nie tylko dla historyków akademików, lecz także dla nauczycieli historii, miłośników dziejów, muzealników, działaczy kultury i samorządowców. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Profesor Chwalba jest znany w bardzo szerokich gremiach – począwszy od nauczycieli szkół krakowskich i małopolskich, a skończywszy na Prezydencie Rzeczypospolitej. Wielokrotnie miałem okazję się o tym przekonać. I nie jest to dzieło przypadku. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że drogę do tej rozpoznawalności, której towarzyszą szacunek, a może wręcz i podziw, utorowały nie tylko jakże cenne książki pióra Andrzeja Chwalby. W niemałym stopniu to również efekt poczucia misji historyka niestroniącego od społecznej i publicznej aktywności. Nie wynika ona wszakże z zawsze próżnego poszukiwania sensacji czy chęci bycia popularnym. To rezultat właściwego rozumienia roli historyka wśród współczesnych, której najważniejszą komponentą jest tłumaczenie, wyjaśnianie zawiłości dziejów w oderwaniu od prezentyzmu, aprioryzmu, hagiografii, paszkwilanctwa czy kroczenia przysłowiową drogą na skróty. Można by postawić tezę, że jest to takie dziewiętnastowieczne rozumienie roli uczonego, wierność definicjom wypracowanym w czasach, które naukowo badał Andrzej Chwalba. Nie widzę w tym przecież niczego zdrożnego, bo jestem przekonany, że wzorce nakreślone u zarania nowocześnie pojętych nauk historycznych wciąż nas obowiązują. Nikt nas z nich nie zwolnił, tym bardziej, że drogowskazem dla Chwalby pozostaje poszukiwanie prawdy historycznej, ważniejszej od pokus taniego poklasku czy popularnej ostatnio „polityki historycznej”. Wagę dydaktyki historii Profesor rozumie doskonale. Swoją zawodową drogę zaczynał jako nauczyciel historii w rodzinnej Częstochowie. Doświadczenie owo jest kolejnym drogowskazem jego aktywności.

To wciąż nie wszystko, ponieważ Profesor Chwalba realnie i efektywnie angażuje się w rozmaitego rodzaju działania społeczne. Aby nie być gołosłownym, wymienię tylko niektóre instytucje i organizacje, w jakich działał lub nadal działa Andrzej Chwalba: Komitet Kopca Kościuszki, Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, Zgromadzenie Fundatorów Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego, Rada Programowa Międzynarodowego Centrum Kultury, Rada Programowa Muzeum Nowej Huty, Rada Programowa Oddziału Muzeum Krakowa – Fabryka Emalia Oskara Schindlera. To tylko Kraków. A jest jeszcze płaszczyzna ogólnopolska i międzynarodowa ze wskazaniem na Polskie Towarzystwo Historyczne, którego Profesor Chwalba jest od wielu lat wiceprezesem, Fundację Pomocy Dzieciom Słabowidzącym i Niewidomym, międzynarodowe Kolegium Programowe Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku czy choćby Komitet Organizacyjny XXIII Międzynarodowego Kongresu Nauk Historycznych w Poznaniu. Nie jest moim zamiarem wydłużanie tej listy, aczkolwiek nie stanowiłoby to problemu.

Od czasów studiów Andrzej Chwalba związany jest z Instytutem Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, najstarszą uczelnią na ziemiach polskich. Jak wielu akademickich uczonych nie stronił od działalności organizacyjnej na rzecz swojej Alma Mater, pnąc się po szczeblach kariery uniwersyteckiej. Był zastępcą dyrektora Instytutu Historii, a także dziekanem Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego (1996–1999). Przez dwie kadencje pełnił funkcję prorektora macierzystej uczelni ds. dydaktyki (1999–2005). Stworzył Zakład Antropologii Historycznej w Instytucie Historii, co ściśle wiązało się z jego zainteresowaniami naukowymi. Przygotował nowatorski podręcznik akademicki Historia Polski 1795–1918, bardzo dobrze przyjęty nie tylko przez zawodowych historyków, akcentując na jego kartach właśnie elementy antropologiczne. Podręczników napisał zresztą więcej, korzystając z wzorców opracowanych wcześniej przez siebie samego.

Profesor Chwalba należy do nie tak znowu szerokiego kręgu badaczy przeszłości, którzy równie dobrze czują się w obszarach tego, co Francuzi zwykli nazywać histoire événementielle (historią zdarzeniową) oraz histoire intégrale, może nawet histoire universelle (historią całościową, integralną, uniwersalną). Wzbija się chętnie i umiejętnie ponad narrację faktograficzną ku refleksji naukowej. Nie stroni od mikrohistorii i makrohistorii. Z pasją potrafi rozprawiać zarówno o dziejach Krakowa, poszczególnych jego ulic, budynków, dzielnic, ludziach podwawelskiego grodu, jak i o historii świata, roli czynników globalnych, ideologii, ruchach społecznych, przemianach kulturowych czy gospodarczych, znaczeniu środków masowego przekazu, technotroniki, demografii, urbanizacji, ekologii, chorób itd. Jest Andrzej Chwalba historykiem kilku epok. Wyrastał jako dziewiętnastowiecznik. Z tej tematyki przygotował doktorat i habilitację. Potem przesuwał swoje zainteresowania na epoki późniejsze – Wielką Wojnę, jak ówcześni nazywali pierwszą wojnę światową, międzywojnie, drugi konflikt globalny, historię Polski zwanej górnolotnie „ludową”, w tym czasy „Solidarności”, Trzecią Rzeczpospolitą i dzieje świata niemalże do współczesności, bo po rok 2011. Adresowana głównie do studentów i doktorantów książka Historia powszechna 1989–2011 była promowana między innymi w murach naszego Uniwersytetu. Nie czas i miejsce na szczegółowe czy choćby skrótowe omówienie bogatego i różnorodnego dorobku publikowanego Andrzeja Chwalby. Uczynili to zresztą prześwietni recenzenci – prof. Tomasz Schramm z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i prof. Marek Kornat z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk oraz Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Obaj zwrócili uwagę na refleksyjność naukowych wywodów Andrzeja Chwalby na temat dziejów. Podkreślili dobre pióro, unikanie języka drętwego, kostycznego, trudnego w odbiorze nawet dla profesjonalistów. Chwalba potrafi pisać zarówno dla akademików, jak i dla miłośników historii. Umie posłużyć się esejem. Nie boi się eksperymentować, podejmując z uniwersyteckiego pułapu historię kontrfaktyczną. Jest doświadczonym dydaktykiem, promotorem licznych doktoratów, magisteriów, prac dyplomowych i wie, że tego rodzaju eksperymenty celują w gusta niemałej części współczesnych czytelników. Wie też, że takowe eksperymenty dokonywane w naukowych laboratoriach są bezpieczniejsze niż zaczernianie papieru przez publicystów często wiedzionych chęcią zysku czy poklasku.

Profesor Andrzej Chwalba jest związany bardzo blisko z Uniwersytetem Pedagogicznym. Bywa w murach naszej Uczelni często. Ma liczne kontakty w naszym środowisku. Grupa uczniów i byłych studentów Profesora Chwalby jest zawodowo związana z Uniwersytetem Pedagogicznym. Nasi historycy niejednokrotnie pielgrzymowali i zapewne będą pielgrzymować do niego po konsultacje naukowe, wskazówki badawcze czy po radę starszego, doświadczonego kolegi. Nie tylko o tych personalnych związkach łączących Profesora Chwalbę z Uniwersytetem Pedagogicznym chciałbym jednak wspomnieć. Współpraca, bo to jest najbardziej adekwatne słowo, ma charakter wielopłaszczyznowy i zarazem długoletni. Jest już tradycją przynoszącą wymierne korzyści – mam nadzieję obu stronom.

Pierwszą z tych płaszczyzn, poniekąd naturalną, jest Polskie Towarzystwo Historyczne ze wskazaniem na jego Krakowski Oddział, którym Andrzej Chwalba kierował w latach 2003–2012. Najważniejszym zaś elementem naszej współpracy stały się Kongresy Zagranicznych Badaczy Dziejów Polski wymyślone w trakcie XVII Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich we wrze¬śniu 2004 roku właśnie przez Andrzeja Chwalbę. Są one już wizytówką krakowskiego środowiska historycznego w skali międzynarodowej. Motorami napędowymi kolejnych Kongresów w latach 2007, 2012 i 2017 byli dwaj historycy z Uniwersytetu Jagiellońskiego – profesorowie Andrzej Chwalba i Krzysztof Zamorski. Obaj zaproponowali współpracę przy organizacji tych wielkich przedsięwzięć nam, historykom z Uniwersytetu Pedagogicznego. Wspólnie podjęliśmy to wyzwanie. Szybko się też okazało, że pokonanie niezliczonej ilości przeciwności jest o wiele łatwiejsze poprzez wspólny wysiłek. Bardzo to nasze środowiska scementowało. Znów nie będzie przesadą stwierdzenie, że Profesor Chwalba był budowniczym pomostu łączącego historyków z Uniwersytetu Jagiellońskiego i historyków z Uniwersytetu Pedagogicznego. Dziś ten pomost na naszych oczach zamienia się w most o konstrukcji żelbetonowej, po którym kroczą i – miejmy nadzieję – kroczyć będą kolejne pokolenia badaczy przeszłości z obu uczelni. Widać to choćby na przykładzie zgodnej współpracy obu partnerskich środowisk w zakresie organizacji IV Kongresu Zagranicznych Badaczy Dziejów Polski zaplanowanego na październik 2022 roku.

Inna płaszczyzna wieloletniej, jakże bliskiej współpracy Profesora Chwalby z Uniwersytetem Pedagogicznym, to Nagroda im. Tadeusza Słowikowskiego. W przygotowanym we wrześniu 2011 roku regulaminie tejże Nagrody przeczytać możemy takie oto frazy: „Polskie Towarzystwo Historyczne, istniejące od 1886 roku, realizuje misję, wspierając popularyzację nauki historycznej i przekazywanie kolejnym pokoleniom wiedzy o dziejach, tradycji i dziedzictwie historycznym. Mając to na uwadze, Krakowski Oddział PTH, w porozumieniu z Prezydentem Królewskiego Stołecznego Miasta Krakowa, ustanawia Nagrodę im. Tadeusza Słowikowskiego, profesora i nauczyciela, wybitnego znawcy dydaktyki i popularyzatora historii, przyjaciela młodzieży. Nagroda przeznaczona jest dla nauczycieli historii w szkołach ponadgimnazjalnych, wyróżniających się wybitnymi osiągnięciami w nauczaniu i popularyzacji historii ze szczególnym uwzględnieniem dziejów Krakowa”. Pod dokumentem widnieją podpisy profesorów Zdzisława Nogi z naszej Uczelni i Andrzeja Chwalby jako prezesa Krakowskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego. Obaj wymienieni są związani z Nagrodą nieprzerwanie do dziś. Profesor Tadeusz Słowikowski (1907–1993) był absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, tymczasowym nauczycielem gimnazjalnym w Częstochowie, zaś po drugiej wojnie światowej pracownikiem Uniwersytetu Jagiellońskiego i naszej Uczelni, a nadto jej doktorem honoris causa, którą to godność otrzymał w grudniu 1990 roku. Nasuwa mi się w tym momencie zapewne nietrudna do odgadnięcia analogia. Chciałbym podkreślić jednak coś innego. Otóż właśnie w przyznawaniu nauczycielom Nagrody im. Tadeusza Słowikowskiego skupia się to, co tak dobrze charakteryzuje Andrzeja Chwalbę – docenianie dydaktyki historii, podkreślanie roli jej nauczycieli oraz promowanie misji, która przyświeca naszej Uczelni, innymi słowy pedagogiki.

Nadal nie wyczerpałem płaszczyzn współpracy między Profesorem Chwalbą a Uniwersytetem Pedagogicznym. Należy bowiem wspomnieć o jego czynnym udziale w kongresach „Polska–Rosja”, które w latach 2009–2014 naprzemiennie odbywały się w czołowych rosyjskich ośrodkach naukowych (Moskwa i Petersburg) oraz w Krakowie, właśnie w murach Uniwersytetu Pedagogicznego. Andrzej Chwalba nie tylko w nich uczestniczył, doceniając znaczenie zawsze bardzo trudnego polsko-rosyjskiego dialogu o przeszłości, lecz także miał wpływ na kształt koncepcji owych kongresów. Pamiętam prowadzone przez nas, czy to w Moskwie i Petersburgu, czy to w Krakowie, rozmowy na ten temat i z perspektywy lat chcę za nie podziękować. I tym razem nie ma mowy o przypadku. Profesor Chwalba zajmował się i nadal zajmuje relacjami polsko-rosyjskimi. Świeżym tego dowodem jest wydana ledwie kilka miesięcy temu książka Polska–Rosja. Historia obsesji, obsesja historii, która jest wywiadem-rzeką przeprowadzonym przez Wojciecha Harpulę.

Pozwolę sobie teraz na wątek osobisty, może nieuprawniony w trakcie tak podniosłej uroczystości. Z Profesorem Andrzejem Chwalbą współpracuję od wielu lat. Jest to dla mnie prawdziwy zaszczyt. Nie jestem w stanie policzyć ile razy występowaliśmy razem podczas konferencji, debat, w formule okrągłego stołu – od sal krakowskich liceów ogólnokształcących, poprzez muzea, uniwersytety, aż po Pałac Belwederski. Krzyżując argumenty, nierzadko się spieramy, zawsze pięknie: o powstanie styczniowe, „Wielką Wojnę Polaków”, koncepcję federacyjną, „przegrane zwycięstwo” lat 1919–1920. Wiele jednak z tych spotkań wynoszę, jeszcze więcej się uczę. Za to również chciałbym Profesorowi Chwalbie podziękować i przy okazji prosić o jeszcze.

Swoją opinię na temat nadania przez naszą Uczelnię Andrzejowi Chwalbie tytułu honorowego doktora recenzent prof. Tomasz Schramm zwieńczył następująco: „Ze wszech miar właściwym dopełnieniem sylwetki tej wybitnej postaci będzie obdarzenie jej największym wyrazem szacunku, jaki złożyć mu może uczelnia wyższa, to znaczy godnością doktora honoris causa. Inicjatywę krakowskiego Uniwersytetu Pedagogicznego uznaję za w pełni słuszną i z głębokim przekonaniem wyrażam moje dla niej poparcie”. Wtórował mu prof. Marek Kornat, pisząc: „Obfity dorobek intelektualny Profesora Andrzeja Chwalby zapewnia mu znaczące miejsce w polskiej myśli historycznej. Nie może być żadnych wątpliwości, że tytuł doktora honoris causa, którym planuje go obdarzyć Uniwersytet Pedagogiczny, trafi w godne ręce.

Będzie najwyższym wyróżnieniem akademickim ze strony tej uczelni, ale przede wszystkim wyrazem wdzięczności za to wszystko, co Mu zawdzięczamy jako historycy polscy”. Konkluzje te w pełni podzielam. Jako promotor w tym uroczystym przewodzie doktorskim, powołując się na decyzję Senatu Uniwersytetu Pedagogicznego i postanowienia innych gremiów naszej Uczelni, bardzo proszę Dostojnego Doktora o przyjęcie dyplomu.

Drogi Panie Profesorze, Dostojny Doktorze Honoris Causa, poprzez przyjęcie honorowego tytułu oficjalnie stajesz się członkiem naszej społeczności, naszej Universitas. Nie mam wątpliwości, że wrodzony zapał do pracy, chęć podzielenia się z innymi swoją wiedzą i zdrowie pozwolą Ci, Czcigodny Doktorze, napisać jeszcze wiele wspaniałych prac, zainspirować jeszcze niejedno znamienite przedsięwzięcie, uczestniczyć w licznych kongresach i debatach. Życzę tego z całego serca. Ad multos annos, Dostojny Doktorze Honoris Causa Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie!

prof. dr hab. Mariusz Wołos