Prof. Krystyna Zachwatowicz-Wajda

Profesor Krystyna Zachwatowicz-Wajda to wybitna polska scenografka filmowa i teatralna, autorka kostiumów do wielu filmów i przedstawień teatralnych, także aktorka. Jest córką znanego architekta Jana Zachwatowicza (któremu poświęciła w roku 2000 wystawę w Zamku Królewskim w Warszawie). Urodziła się 16 maja 1930 r. w Warszawie, studiowała historię sztuki na Uniwersytecie Warszawskim, potem na Uniwersytecie Jagiellońskim, następnie w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (w latach 1954–58), gdzie uzyskała dyplom na Wydziale Scenografii w pracowni Karola Frycza. Obecnie jest profesorem na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w Katedrze Scenografii. W latach 1958–1981 była członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków.

Od początku pracy zawodowej zrealizowała ponad 150 scenografii do przedstawień teatralnych, opery i filmu, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Jako aktorka debiutowała w teatrze Tadeusza Kantora Cricot 2. Od 1957 r. występowała w kabarecie Piotra Skrzyneckiego Piwnica pod Baranami. Od 1975 r. jest żoną Andrzeja Wajdy, którego filmy i spektakle teatralne współtworzyła. Grała w Jego filmach: Człowiek z marmuru, Człowiek z żelaza, Panny z Wilka, Kronika wypadków miłosnych, Korczak, Pan Tadeusz, Katyń oraz zaprojektowała kostiumy do Wesela, Smugi cienia, Z biegiem lat, z biegiem dni..., Miłości w Niemczech, Biesów i Zemsty.

Profesor Krystyna Zachwatowicz jest wraz z Andrzejem Wajdą fundatorem Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie oraz sekretarzem Fundacji Kyoto–Kraków, dzięki której Centrum to powstało. Za ufundowanie Centrum Manggha otrzymała w 1995 r. – wraz z Andrzejem Wajdą – Srebrny Medal Cracoviae Merenti, zaś w roku 2011 Nagrodę Miasta Krakowa. W 1999 r. otrzymała Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski za działalność artystyczną i społeczną, a w roku 2013 japoński Order Wschodzącego Słońca – Złote Promienie z Rozetą.

Opracowała w Muzeum Narodowym w Krakowie wystawę Wnętrze. Człowiek i miejsce. Józef Czapski w stulecie urodzin. Zrekonstruowany wówczas pokój Czapskiego w Maisons-Laffitte stanie się częścią stałej wystawy biograficznej w poświęconym mu Pawilonie, budowanym przy Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego.

W czasie II wojny światowej, od roku 1943 r., była członkiem Szarych Szeregów, brała też udział w Powstaniu Warszawskim. W 1981 r. została uhonorowana londyńskim Krzyżem Armii Krajowej za udział w Powstaniu Warszawskim. W stanie wojennym działała w Prymasowskim Komitecie Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom. Obecnie jest członkiem Rady Programowej Stowarzyszenia „Otwarta Rzeczpospolita”.

Warto dodać, iż Profesor Krystyna Zachwatowicz była doskonałą narciarką i sportsmenką. W latach 1950–1954 była członkiem kadry narodowej w sekcji narciarskiej AZS Zakopane, a w latach 1950–1952 członkiem Krakowskiego Klubu Wysokogórskiego.

 


LAUDACJA

prof. Krystyna Zachwatowicz-Wajda
Doktor honoris causa Uniwersytetu Pedagogicznego

 

Magnificencjo,
Dostojna Pani Doktor,
Dostojny Panie Doktorze,
Wysoki Senacie,
Panie i Panowie!

Gromadzi nas dziś w auli Uniwersytetu Pedagogicznego uroczystość niezwykła. Oto Senat naszej Uczelni postanowił uhonorować najwyższym wyróżnieniem akademickim Krystynę Zachwatowicz i Andrzeja Wajdę – dwoje artystów, których znaczenia dla wartości kultury polskiej, a i światowej, przecenić nie można.

Przypadł mi niezasłużony zaszczyt naszkicowania zasług Pani Profesor Krystyny Zachwatowicz. Naszkicowania – bo pełnego dorobku Artystki nie da się ująć w krótkim z konieczności wystąpieniu.

Krystyna Zachwatowicz, dziedziczka znakomitej rodzinnej tradycji, tradycji dźwigania z gruzów i budowy kultury narodowej, podjęła swą artystyczną drogę w świecie teatru i filmu. Zainteresowanie sztukami pięknymi, rozwinięte w warszawskim Państwowym Liceum Plastycznym im. Wojciecha Gersona, studia z zakresu historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytecie Jagiellońskim znalazły spełnienie pod kierunkiem Karola Frycza na Wydziale Scenografii krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jako scenograf debiutowała w 1958 roku w inscenizacji fragmentów dzieł Stanisława Wyspiańskiego w teatrze w Gnieźnie, ale umiłowanie sceny teatralnej i planu filmowego skłoniło Ją też do podjęcia zadań aktorskich. To zrazu Piwnica pod Baranami, gdzie kreując postać „pierwszej naiwnej” swym wykonaniem utworu Taka głupia to ja już nie jestem wpisała się na trwałe w dzieje tego bodaj najbardziej twórczego polskiego kabaretu czasów PRL-u. Później przyszły role filmowe, zwykle drugiego planu, ale budowane z niezwykłą wrażliwością i talentem – by wymienić choćby postać Hanki w Człowieku z marmuru i Człowieku z żelaza, matki Szlomy w filmie Korczak czy pani Grety w Katyniu, a kawiarka zatrudniona w soplicowskim dworze na zawsze pozostanie niedoścignionym wzorem dla wszystkich baristów Europy i obu Ameryk.

Wspominam ten urokliwy, choć przecież marginalny wątek w twórczości Krystyny Zachwatowicz, by pełniej uzmysłowić, jak bardzo jest związana z istotą teatru i filmu. Jak zna charakter materii, w której się porusza, którą współtworzy. Jak umiejętność spojrzenia z różnych perspektyw wpływa na pracę scenografa i projektanta kostiumu, stanowiącą przecież główny nurt działalności Artystki.

Krystyna Zachwatowicz projektowała dekoracje i kostiumy do ponad stu pięćdziesięciu spektakli teatralnych, operowych i filmów. Profesorowie Jacek Popiel, Rafał Solewski i Adam Wsiołkowski, recenzenci w niniejszym postępowaniu, wymieniając Jej realizacje, wskazują jednogłośnie na ogrom dorobku. Istotnie, gdy spojrzymy na repertuar, odkrywamy, że jest to przekrój przez całą literaturę światową. Wszystkie epoki, kręgi kulturowe, klasycy i autorzy współcześni znajdują w Krystynie Zachwatowicz uważnego czytelnika i twórczego interpretatora. Imponujący jest też światowy zasięg – Zurych, Paryż, Monachium, Buenos Aires, Tel Awiw, Moskwa, New Haven, Tokio i tak dalej, i dalej… Na teatralnej mapie Polski Krystyna Zachwatowicz zaznaczyła swą obecność realizacjami w dziesiątkach najlepszych wówczas teatrach, by wymienić tylko Teatr Polski w Warszawie, Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi, Teatr Polski we Wrocławiu. No i Kraków, a tu przede wszystkim Teatr Stary.

Myślę, że nie będzie przesadne stwierdzenie, że właśnie praca w Starym Teatrze była okresem przełomowym dla rozwoju twórczości Artystki. Już wcześniej jej projekty – jak choćby scenografia do gliwickiej prapremiery Ślubu Witolda Gombrowicza w reżyserii Jerzego Jarockiego – potwierdziły niecodzienny talent, wrażliwość i nowatorstwo w podejściu do materii scenograficznej. Umiejętność łączenia wyrafinowanej ascezy z malarskim dźwiękiem światła i koloru, funkcjonalizm, ale też poetycki nastrój i sugestywna metafora, tak charakterystyczne dla scenograficznych wizji Krystyny Zachwatowicz, rychło zostały dostrzeżone. Współpracowała z całą plejadą reżyserów, których dokonania zapisały najpiękniejsze karty w dziejach teatru polskiego. Na krakowskiej scenie powstały przy jej twórczym wkładzie spektakle takich mistrzów, jak: Jerzy Jarocki, Konrad Swinarski i oczywiście Andrzej Wajda. Przywołuję tylko te, które dane mi było oglądać – do dziś zachowałem w pamięci ich nastrój i obraz plastyczny: Matka i Szewcy Witkacego, Ślub Gombrowicza w reżyserii Jerzego Jarockiego, Nie-Boska Komedia, Sen nocy letniej, wystawione przez Konrada Swinarskiego. Ze Swinarskim – reżyserem i scenografem – współpracowała przy rewolucyjnej i monumentalnej inscenizacji Dziadów, tworząc kostiumy znakomicie wpisane w romantyczny tekst i plastyczną wizję Swinarskiego, a przy tym pozwalające aktorowi na wykonanie trudnych nieraz zadań ruchowych.

Najbogatszy jednak plon scenograficzny i kostiumologiczny przyniosła Artystce współpraca z Andrzejem Wajdą, współbohaterem dzisiejszego święta. To na deskach Teatru Starego uczestniczyła w scenicznych realizacjach powieści Dostojewskiego, tworząc kostiumy do Biesów, scenografię do Nastasji Filipownej (na wątkach Idioty), Zbrodni i kary. Krystyna Zachwatowicz ma też znaczący udział w inscenizacjach dramatów Stanisława Wyspiańskiego. Znakomite kostiumy do Nocy listopadowej, scenografia do Wesela i Klątwy pozostają do dziś w pamięci ówczesnych widzów. Nie można przy tym pominąć takich dokonań, jak scenografia do Dybuka, Emigrantów czy Antygony, a także stworzonej wspólnie ze znakomitym scenografem Kazimierzem Wiśniakiem wizji przemijającego świata w spektaklu Z biegiem lat, z biegiem dni... W scenografii do Makbeta los szkockiego króla został pokazany w realiach wojen współczesności.

Współpraca z Andrzejem Wajdą skierowała uwagę Krystyny Zachwatowicz w stronę sztuki filmowej. Tu przede wszystkim zajmuje się projektowaniem kostiumów. Na przykładzie Wesela widać, że dla Artystki kostium jest bytem wielowarstwowym, funkcjonującym na różnych poziomach znaczeniowych. To zarówno prawdziwość, a może lepiej – wiarygodność historyczna, to struktura formy i koloru występująca w określonym kontekście przestrzennym, to wreszcie przedstawienie postaci, jej cech psychofizycznych. Nie inaczej jest w przypadku Zemsty. W kostiumach dostrzegamy wizję dogasającego sarmatyzmu, który przedziwnie spleciony z wątkami prowincjonalnie rozumianej nowoczesności tworzy obraz tyleż zabawny, co zmuszający do niewesołej refleksji o nas samych – „pawiu narodów i papudze”, jak mówi Słowacki. Krystyna Zachwatowicz „jest mistrzem w przenikaniu duszy scenicznych postaci. Dzięki Niej na scenę wkraczają straszni i śmieszni ludzie. Nie muszą wiele o sobie opowiadać, abyśmy wiedzieli, kim są i do czego zmierzają”, stwierdza Andrzej Wajda1 i trudno o lepszą charakterystykę efektów pracy Artystki.

Krystyna Zachwatowicz za swoim mistrzem Karolem Fryczem przejęła niewzruszoną zasadę patrzenia na dzieło teatralne jako na całość. Wielowarstwową, organicznie powiązaną całość. Scenografia, ten klucz otwierający bramy wyobraźni odbiorcy, nie może prawdziwie zaistnieć bez wniknięcia w tekst, bez trafnego odczytania zamysłu reżysera. Prawda zda się banalna, lecz rozumiana i stosowana niezbyt często we współczesnej praktyce teatralnej. Cytowana w recenzjach prof. Joanna Walaszek we wstępie do albumu ukazującego twórczość Artystki pisze: „dramat i teatr, a nie malarstwo i sztuki plastyczne określają według Zachwatowicz podstawowe zadanie scenografa”2. Taka koncepcja nakłada na twórcę plastycznego kształtu inscenizacji określone rygory i powinności, ale też umożliwia pełniejsze uczestnictwo w kreacji – zaryzykuję nawet śmiałą tezę, której prawdziwość obecny tu Reżyser może potwierdzić: umożliwia uczestnictwo w odczytaniu dramatu i krystalizacji wizji reżysera. Takie rozumienie funkcji scenografa wymaga od twórcy wielostronnej, gruntownej wiedzy i humanistycznej wrażliwości, której służyć będzie umiejętność stworzenia plastycznej konkretyzacji.

W tym duchu profesor Krystyna Zachwatowicz wychowała i wychowuje kolejne roczniki młodych scenografów. Nie tylko uczy praw rządzących teatralną sceną czy planem filmowym. Nie tylko pokazuje metody i sposoby projektowania, ujawnia tajniki artystycznego warsztatu. Swoim przykładem wskazuje nadto, że prawdziwie wybitna twórczość nie musi wyrażać się w egotycznym samozadowoleniu, wysuwającym na plan pierwszy własną osobowość. Przeciwnie, to umiejętność współbrzmienia prowadzi do powstania dzieł prawdziwie wybitnych, zapadających w pamięć, przekonujących odbiorcę do nakreślonej wizji. Uczy też Artystka jeszcze czegoś, co, zdawać się może, jakby umyka ze współczesnego świata. Uczy szacunku. Szacunku do autora i jego myśli, do reżysera, aktora, także – a może przede wszystkim – do widza, który przychodząc na spektakl, oczekuje dotknięcia tajemniczego, niecodziennego piękna.

Taka postawa człowieka i artysty nie bierze się znikąd. To konsekwencja osobowości Krystyny Zachwatowicz. Jej otwartości na drugiego człowieka, nieustannej gotowości dialogu, osobistego oddania się sprawie uznanej za ważną.

Tak było w Powstaniu Warszawskim, gdy młodzieńcze poświęcenie harcerki – sanitariuszki i łączniczki – wplotło się w wielki wysiłek zrywu niepodległościowego. Tak było później w czasach komunistycznej dominacji i wreszcie wtedy, gdy czynnie wsparła rewolucję NSZZ Solidarność, uczestnicząc w pracach Prezydium Regionu Mazowsze, a potem, gdy stan wojenny zgotował społeczeństwu nowe opresje i nowe wyzwania, angażując się w działania Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom.

Gdy nad Wisłą nastały czasy nowe, Krystyna Zachwatowicz podjęła nowe zadania, z powinności człowieka kultury wynikające. W tym dzieło o wymiarze historycznym – fundację Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha, w którym z wielkim zaangażowaniem wspierała realizacyjne wysiłki Andrzeja Wajdy. Nic więc dziwnego, że nieskorzy do wyrażania hołdów krakowianie przyznali im obojgu najwyższe wyróżnienie – medal Cracoviae Merenti.

Czcigodna Pani Profesor, od dziś także Doktor Honorowa Uniwersytetu Pedagogicznego! Senat i społeczność akademicka naszej Uczelni składa wyrazy najwyższego uznania i wdzięczności za Twe dzieło trwale przynależne do skarbu kultury narodowej, za kształtowanie postawy humanistycznej i obywatelskiej. Szanowna Pani Krystyno! Nie wiem, czy dzisiejsza uroczystość przyniosła Ci więcej przyjemności, czy więcej zmęczenia, ale wiem, że przyniosła Ci najlepsze myśli i serdeczne życzenia wszystkich tu obecnych.

Ad multos annos, Pani Profesor!

Prof. dr hab. Stanisław Sobolewski

1 Katalog do wystawy Krystyny Zachwatowicz w Galerii Scenografii ASP; Kraków, 17 maja 2010 r.
2 Joanna Walaszek (wstęp), [w:] Krystyna Zachwatowicz, Warszawa 1991.